Elementarz LinkedIn – dla kogo ta platforma niesie szansę rozwoju?

linkedinZ LinkedIn korzysta 97 proc. menedżerów w Polsce, a 98 proc. tej społeczności to rekruterzy i headhunterzy. Dlatego, jeśli szukasz zleceń, aby rozwinąć swoją działalność, warto nie tylko założyć profil na tzw. „Facebooku dla karierowiczów”, ale i w kilku krokach zadbać o jego wygląd i treści. Warto także zapoznać się z podstawowymi zasadami portalu społecznościowego, aby czas tam spędzony przyniósł wymierne korzyści.

Z platformy korzysta około 3 milionów Polaków. W porównaniu do 17 mln osób w kraju, które korzystają z Faceboooka, liczba ta wydaje się niewielka. I dlatego właśnie warto zacząć działać na tym profilu już teraz. Zanim zrobi się na nim taki chaos i wysokie stawki reklamowe jak w firmie Marka Zuckerberga.

Ujmując bardzo prosto, LinkedIn to taki Facebook dla specjalistów. Korzystają z niego niemalże w stu procentach osoby o wyższym wykształceniu, jest to mekka rekruterów i headhunterów. Sytuacja na rynku pracy w Polsce powoduje, że można tam znaleźć sporo zleceń. Działy HR muszą być elastyczne. Po to, aby osiągnąć swoje cele już dawno przestały zamykać się na osoby jedynie chętne do podjęcia umowy o pracę.

Aby osiągnąć sukces na tym portalu społecznościowym, trzeba podejść do tematu biznesowo. To nie jest kolejne social media, gdzie poklask zdobywa się za pomocą memów jak na Facebooku. Czy stylizacji pełnej modnych ciuchów i gadżetów, jak na Instagramie. LinkedIn preferuje treści poważne, biznesowe i specjalistyczne. Dlatego, jeśli masz coś ciekawego do powiedzenia o Twojej branży i szukasz poważnych partnerów biznesowych, jest to miejsce dla Ciebie.

Postawienie na LinkedIn będzie dużo skuteczniejsze w przypadku firm działających Business to Business, niż Business to Client. Choć nie jest niemożliwe zdobywanie klientów z tego kanału w segmencie B2C. Wszystko jest kwestią stworzenia odpowiedniej jakości treści, które będą odpowiadały grupie docelowej.

A LinkedIn pełen jest facetów w garniturach i pań w eleganckich garsonkach. Jedną ze sfer, o które należy zadbać w pierwszej kolejności jest właśnie fotografia biznesowa. Powinna być ona dostosowana do branży i jak najbardziej nie należy sobie w tym wypadku odmawiać atrybutów zawodowych.

Ważne jest opisanie naszej działalności zawodowej, czyli po prostu tego, czym się zajmujemy w swojej zawodowej karierze. Portal daje nam na to 2000 znaków. Jednak jeśli nie mamy takiej ilości konkretnych informacji na swój temat, nie warto wypełniać jej zdaniami pełnymi frazesów. Jest to miejsce, które powinno odpowiadać streszczeniu porządnego CV, a w tym nie ma miejsca na pustosłowie takie jak „kreatywność, dobra organizacja, skrupulatność i umiejętność pracy pod presją czasu”. W tym miejscu liczy  się konkret.

Niemniej jednak, LinkedIn nadal pozostaje portalem społecznościowym, w którym można, a nawet należy się wypowiadać. To doskonałe miejsce dla osób, które mają wiedzę na tematy związane z biznesem. Tamtejsze posty, choć formatem przypominają treści z FB, na celu mają omówienie problemu i przekazanie praktycznej wiedzy, która może przydać się przy nawiązaniu współpracy z daną branżą, czy generalnie prowadzeniu firmy.

Należy przy tym pamiętać, że na LinkedIn panują nieco inne zasady niż na Facebooku. Netykieta w tym miejscu dopuszcza nawiązywanie kontaktów z osobami, których nie mieliśmy jeszcze szansy poznać, jednak wysyłając tego typu zaproszenie warto napisać krótką wiadomość, w której wyjaśnimy, dlaczego uważamy, że dana osoba powinna poświęcić nam swój czas.

Portal posiada także grupy, które są nieco mniej aktywne niż te na Facebooku, jednak więcej w nich konkretów, niż nachalnych reklam. Daje także możliwości reklamowe, i to w różnych formatach, także tych związanych z rekrutacją. Próżno jednak tam szukać pracowników fizycznych., ponieważ LinkedIn zaanektowały osoby z wyższym wykształceniem i na stanowiskach menedżerskich.

Odpowiedź na to, czy warto udzielać się na takim portalu to kwestia bardzo indywidualna. Z jednej strony bowiem, kolejny portal to czas, którego wszystkim nam brakuje. Jeśli jednak rozwój zawodowy, a nie kontakty towarzyskie i rozrywka to sfery, których szukamy w internecie, warto przesiąść się z Facebooka na LinkedIn.